Lubicie zabawę na rollercoasterze?
Ja nie znoszę kolejek, ponieważ jest szybko, głośno, momentami wisi się głową w dół, by sekundę później doznać uczucia spadania z prędkością, która powoduje, że żołądek pochodzi do gardła. Najgorsze jest jednak to, że nie ma się żadnego wpływu na tor i prędkość pędzącej kolejki. Z takim rollercoasterem kojarzy mi się wychowywanie dziecka z ADHD.

ADHD nie istnieje
Wokół ADHD powstało wiele mitów mówiących o tym, że kiedyś nie było ADHD tylko niegrzeczne dzieci, którym potrzeba "twardej ręki", a dziś jest bezstresowe wychowywanie i ADHD.
Niestety
ADHD nie jest wymyślonym epitetem, który przykleja się by
usprawiedliwić niegrzeczne dziecko czy nieudolne wychowywanie. Jest
zespołem nadpobudliwości psychoruchowej i deficytu uwagi, czyli
poważnych zaburzeń, które utrudniają dziecku i jego najbliższemu
otoczeniu prawidłowe funkcjonowanie. Więcej na temat objawów i diagnozy ADHD napiszę w jednym z kolejnych postów.
Niegrzeczny, czy "żywe srebro"
Takie zaburzenie zostało
zdiagnozowane u mojego syna przez dwóch lekarzy: neurologa i psychiatrę.
Ponadto Wiktor ma
zaburzenia integracji sensorycznej (częste u dzieci z ADHD), celiakię i niedobór hormonu wzrostu. Całkiem duży "pakiet startowy" zaburzeń jak na jedno dziecko.
Wiem, że wielu rodziców zmaga sięz gorszymi chorobami swojego dziecka i niejednokrotnie drżą o jego zdrowie i życie. Niemniej jednak problemy młodego są dla nas sporym obciążeniem psychicznym, a także fizycznym i finansowym. Trudno mi powiedzieć jak bardzo objawy ADHD są uciążliwe dla mojego dziecka, z pewnością z ich powodu musi więcej czasu poświęcić na naukę, ma gorsze stopnie i bywa odbierany przez innych jako ten "niegrzeczny".
Wojna domowa
Dla mnie najgorszym skutkiem zaburzeń z jakimi boryka się mój syn są złe relacje między nami. Wynikają one z codziennych kłótni okraszonych coraz gorszymi epitetami wykrzykiwanymi przez młodego. Taka kilkunastominutowa kłótnia powoduje, że jestem roztrzaskana emocjonalnie na milion kawałków. Mam ochotę płakać, krzyczeć lub wyjść z domu i nigdy nie wrócić.
Po takiej "akcji" czuję złość, smutek, ale przede wszystkim bezradność. Często też towarzyszą mi wyrzuty sumienia, ponieważ niejednokrotnie nie potrafię utrzymać nerwów na wodzy. Bywa, że w odwecie na raniące wrzaski syna typu "kretynko, jesteś najgorszą matką na świecie" wywrzaskuję do niego, że mam go dość i straszę Domem Dziecka. Niektórych pewnie zszokowało moje ostatnie zdanie, ale taka jest gorzka prawda emocjonalnych bitew, jakie codziennie toczymy z ukochanym dzieckiem. Myślę, że w tych strasznych momentach Wiktorem miota demon zwany ADHD.
Natomiast nad nami rodzicami władzę przejmują, emocje pod tytułem najlepszą obroną jest atak. Po takiej burzy przychodzi spokój, Młody znów jest uroczy i zadowolony, a my jesteśmy kochanymi rodzicami. Złe emocje mojego dziecka szybko przychodzą i podobnie szybko odchodzą. Niestety nas długo męczą i trudno jest znowu wrócić do równowagi.
Czy da się tych scysji uniknąć? Takie pytanie zadaję sobie po każdej awanturze i dochodzę do wniosku, że nie. Według mnie tego typu sytuacje w dużej mierze powodowane są zaburzeniami naszego syna. Świadczy o tym między innymi fakt, że kłótnie z nastoletnią córką nie są tak bardzo wybuchowe i destruktywne.
Poza tym dziecko z ADHD nie potrafi filtrować bodźców, które do niego dochodzą. Wskutek ich nadmiaru łatwo wpada w frustracje, nad którą nie panuje. Powodem takiej frustracji może być dosłownie wszystko. Czasem młody wrzeszczy, bo go za późno budzimy (7 rano) innym razem, bo nie dajemy mu pospać (jest 9). Często jesteśmy okropni kiedy chcemy by posprzątał i nienawidzi nas gdy dostaje karę (zawsze niesprawiedliwą). Takie absurdalne powody do kłótni znajdują się praktycznie codziennie.
Dlatego czujemy się wykończeni Absurdalnie Destruktywnym cHaosem Domowym. Stąd też pomysł na ADHDowy rollercoaster. Mam nadzieje, że pisząc ten blog, będę miała okazję dzielić się przeżyciami z innymi osobami znającymi ciemną stronę rodzicielstwa
NIECH MOC BĘDZIE Z NAMI !!!
Ps. Bez względu na to co napiszę tu o moich dzieciach i mężu bardzo ich kocham i są dla mnie najwspanialsi i najważniejsi.